piątek, 3 lutego 2017

2. Jeśli chcesz mnie poznać to zostań ze mną...

Witam, minął tydzień więc kolejny epizod :)

Weszliśmy do mojego mieszkania, które było urządzone raczej minimalistycznie ale, chyba nie to było wtedy najważniejsze. Mając cel z klubu w głowie chciałam zaprowadzić go w stronę sypialni, lecz on usiadł na fotelu w salonie i poprosił mnie o to samo.

  • Nie wierzę że taka jesteś. Co ukrywasz? Opowiedz mi o tym – zaczął
  • Ja? A ty co robiłeś w tym klubie? Nie przyszedłeś zaliczyć kolejnej panienki?
  • To nie w moim stylu, byłem ciekawy jak wygląda taka impreza. Tak w ogóle to jestem Eden
  • Ellie ale mówią mi Minnie. Miło mi
  • Dobra, opowiadaj
  • Sama nie wiem po co tam poszłam. Chciałam zapomnieć o tym co mnie ostatnio spotkało, nie chciałam wyjść na jakąś puszczalską.
  • Okej, chociaż nie rozumiem co ja tu robię, ani dlaczego mnie pocałowałaś.
  • Eden, to trudne. Cholernie trudne. Mój cały świat legnął w gruzach. Myślałam że taka przygoda pozwoli mi chociaż na chwilę zapomnieć, i chociaż wiem że to był głupi pomysł to jednak cieszę się że spotkałam właśnie Ciebie i że nie jesteś ja reszta kolesi przychodzących tam.
  • Wiesz... Ja tak naprawdę chciałem tam kogoś poznać i już traciłem nadzieję, ale wtedy zobaczyłem Ciebie i odzyskałem nadzieję na poznanie kogoś normalnego.
  • Dzięki miło to słyszeć
  • Nie ma sprawy. Intryguje mnie jedno. Dlaczego nic nie mówisz wprost? Jesteś taka tajemnicza...
  • Taka, będę. Jeśli chcesz mnie poznać zostań ze mną...
  • Chyba nie dajesz mi wyjścia. Mogę cię prosić o twój numer?
  • Jasne
  • Dzięki, na pewno się odezwę. Teraz muszę lecieć- powiedział i wyszedł

Próbując rozkminić co właśnie zdarzyło się w tym mieszkaniu, siedziałam w fotelu i patrzyłam się w okno. Widziałam jak granatowe Audi którym kilkadziesiąt minut temu jechałam odjeżdża spod mojego bloku w nieznanym mi kierunku.

Kim jest ten facet? O co mu chodziło? O co chodziło mi? Dlaczego ja nie wzięłam numeru od Niego? Te pytania zaprzątały moją głowę.

Zmęczona poprzednimi wydarzeniami poszłam do łazienki wziąć prysznic i zmyć makijaż. Po wykonaniu toalety udałam się do sypialni w wiadomym celu, lecz myśli o Edenie nie dawały mi spać. Tak samo było przez kolejnych kilka nocy, aż o nim zapomniałam.

Po około miesiącu od wydarzenia, kiedy byłam w pracy, zaczął dzwonić mój telefon. Wyświetlający się numer nie mówił mi nic oprócz tego że jest on mi nie znany. Postanowiłam że nie będę odbierać, ponieważ moja szefowa nie akceptuje prywatnych rozmów w godzinach pracy. Numer próbował się ze mną skontaktować kilkukrotnie, lecz ja konsekwentnie nie odbierałam. Po czterech nie udanych próbach dodzwonienia się do mnie dostałam SMS : „oddzwoń proszę to dla mnie ważne” i tyle, nikt się nie podpisał ani nic...

czwartek, 26 stycznia 2017

1. Czy to tak ma wyglądać?

To była jedna z tych imprez na których poznajesz kogoś na jedną noc. Impreza pełna alkoholu, narkotyków i muzyki do której normalnie nie da się tańczyć. Jak tam trafiłam? Sama nie wiem. Wewnętrznie czułam potrzebę zapomnienia o osobie która potwornie mnie zraniła. Czy wtedy o tym myślałam? Nie! Chciałam się po prostu dobrze bawić. A że wyszło jak wyszło to już inna historia. Czego oczekiwałam od imprezy w dziwnym klubie idąc tam sama, to chyba jasne. Od razu wypatrzyłam mój cel. Jeszcze nie wiedziałam kim jest, ale ten jego łobuzerski uśmiech zaintrygował mnie.Postanowiłam zacząć działać od razu. Kręciło się wokół niego kilka dziewczyn, które robiły do Niego maślane oczka, lecz gdy on zobaczył mnie i to jak się na niego patrzę one zeszły na dalszy plan. Podszedł do mnie, lekko chwycił moją dłoń i ruszyliśmy w stronę parkietu. Z jego twarzy nie schodził uśmiech, z mojej również. Nie wiem czy to przez to że oboje byliśmy pod wpływem czy to był taki rodzaj zabawy. Po jakimś czasie spędzonym na wspólnym tańcu poszliśmy do baru, postawił mi drinka i próbował zacząć rozmowę, lecz w klubie było tak głośno że nie miało to najmniejszego sensu. Nie myśląc zbyt długo zaczęłam go całować a później powiedziałam na ucho że idziemy do mnie. Trzymając go za rękę wyszliśmy na zewnątrz. Gdy już wyszliśmy lekko zszokowany chłopak zaprowadził mnie do swojego samochodu i zapytał:

  • To gdzie mam Cię zawieźć?
  • Zawieźć? Chyba gdzie jedziemy? - odpowiedziałam uśmiechając się niewinnie. 
  • Nie, ja nigdzie z Tobą nie jadę. Mogę Cię podrzucić do domu ale to wszystko.
  • Dobra, jak chcesz ale jabyś zmienił zdanie to mów – odpowiedziałam i podałam mu adres a on ruszył.

Jadąc w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy. Kiedy już podjechaliśmy pod mój dom On powiedział:

  • Dobra zmieniam zdanie, jednak wejdę. - wysiedliśmy z samochodu i skierowaliśmy się w kierunku mojego mieszkania.   



Dobra, jest pierwszy epizod. Wiem że krótki ale tak to miało wyglądać. :) Chcecie więcej? Piszcie śmiało w komentarzach. Buziaczki i pozdrawiam ;)