czwartek, 4 października 2018

3. A to hultaj z niego


Po skończonej pracy, wychodząc z budynku restauracji w której pracowałam postanowiłam oddzwonić do nadawcy tamtego Sms. Wyjęłam ze swojej torebki trochę przestarzały już model smartfona i wybrałam numer. Po trzech sygnałach usłyszałam : "tu poczta głosowa. Proszę zostawić wiadomość". Wkurzyłam się nie powiem bo najpierw ktoś do mnie wydzwania jak napalony, prosi w sms o kontakt a później mnie chamsko rozłącza? O nie! Tak nie będzie. Zastanawiając się co zrobić z tą sytuacja wpadłam na pomysł aby odwiedzić moją przyjaciółkę Taylor. Nie martwiłam się o to że jej nie zastanę w domu ponieważ ze względu na jej pracę prawie wogóle się z niego nie ruszała.
Poszłam więc na stację metra i dojechałam gdzie trzeba. Stanęłam pod drzwiami klatki wieżowca w którym mieszkała blondynka i zadzwoniłam domofonem pod dobrze znany mi numer.

  • Halo? - odezwała się z domofonu
  • Tay otwórz to ja Minnie. - odpowiedziałam
  • Po tym co zrobiłaś? W życiu!
  • Ja? Niby co takiego?
  • Nie udawaj że nie wiesz. Mike mi wszystko powiedział.
  • Nie rozumiem
  • Dobra, zresztą właź. Chcę poznać też twoją wersję. - skwitowała dziewczyna po czym otworzyła mi drzwi.

Weszłam do budynku i skierowałam się w kierunku windy na którym widniała kartka: "Awaria dźwigu osobowego. Prosimy nie korzystać." To świetnie. Już widzę mnie wchodzącą na 10 piętro. - pomyślałam i zaczęłam swoją wspinaczkę po schodach.

Po około 15 minutach byłam już na miejscu i zobaczyłam śmiejącą się Taylor stojącą w drzwiach.

  • Ta winda działa, tylko dzieciaki z dołu robią sobie żarty. - oznajmiła przyjaciółka i zaprosiła mnie do środka.
  • No dzięki. Na dole nie mogłaś powiedzieć?
  • Gdybyś tu częściej wpadała to byś wiedziała. – powiedziała i weszłyśmy do mieszkania.

Taylor poszła do kuchni a ja udałam się do pokoju, który koleżanka nazywała „pierdolnikiem” gdyż było tu wszystko i nic. Mówiąc wszystko mam na myśli rzeczy związane z pracą Tay, a mówiąc nic minimalizm mebli w postaci biurka, krzesła, kanapy i stolika, który również był zawalony pracą.

Usiadłam na kanapie, po chwili niebiesko włosa wróciła i wręczyła mi kubek z dziwną herbatą. Upiłam łyk i zapytałam : - Co takiego Mike Ci na mnie nagadał?
  • A nic takiego, mówił że wyrzuciłaś go z mieszkania i rzucałaś jego rzeczami przez balkon a On nic takiego nie zrobił tylko powiedział Ci prawdę.
  • I serio nic więcej?
  • No tak. Nie znam więcej szczegółów.
  • A to hultaj z niego. Jego prawdą było to że oznajmił mi: "Od pewnego czasu spotykam się z Ryanem i bardzo się kochamy, ale Ciebie też kocham i chciałbym żebyśmy żyli w trójkącie."
  • Ja pierdole co za chory pojeb, nie dziwię się że go wyrzuciłaś...
  • No tak, a czaisz że jeszcze do tego wszystkiego przyszedł z tym kolesiem?
  • No ja nie wierzę co za... - zaczęła Taylor lecz w mojej torebce rozległ się dźwięk przychodzącego połączenia.
  • Czekaj muszę odebrać. - odparłam i opuściłam pokój by w spokoju przeprowadzić konwersację.

  • Halooo – rozległ się dźwięk w słuchawce
  • Tak słucham? - odpowiedziałam
  • Kobieto do Ciebie się dobić nie da, ani przez telefon a w domu też Cię wiecznie nie ma.
  • Bo istnieje coś takiego jak praca w której jestem codziennie. Tak wogóle to kto mówi? - zapytałam zdziwiona
  • Eden, pamiętasz mnie?
  • Pamiętam. Coś się stało?
  • Tak, chyba zostawiłem u Ciebie coś bardzo ważnego. Mógłbym wpaść poszukać?
  • Jasne, o której? - zapytałam
  • Tak o 20:30? - odpowiedział piłkarz
  • Okej – powiedziałam po czym spojrzałam na zegarek który wskazywał 19:45. Kurczę mam mało czasu i jestem ciekawa co takiego zostawił. - pomyślałam
  • No dobrze, to do zobaczenia – usłyszałam i zaraz po tym dźwięk zakończonego połączenia



Wróciłam do pokoju w którym wcześniej siedziałyśmy i oznajmiłam Tay że muszę się zbierać, po czym dopiłam herbatę i pobiegłam na metro.

Gdy przekroczyłam próg mojego "apartamentu" było dziesięć minut przed umówioną godziną. Szybko pognałam w miejsce na którym siedział Eden i znalazłam identyfikator z emblematem Chelsea Football Club. - Tu Cię mam – powiedziałam sama do siebie i nagle usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi.